Tymoteusz Puchacz atakowany po meczu z Węgrami
Tymoteusz Puchacz ma w tym momencie trochę kiepski okres. Ostatni mecz z Węgrami sprowadził na niego dużą falę krytyki i hejtu. Postarał się jednak odpowiedzieć na zarzuty z klasą.
Tymoteusz Puchacz i słabszy okres w jego karierze
Mecz z Węgrami nie był najszczęśliwszym momentem w karierze Puchacza. Popełnił kilka błędów podczas akcji na bramkę, czego nie mogli mu darować kibice ani dziennikarzy. Co rusz słyszał na swój temat niemiłe słowa i przyjmować na siebie gniew obserwatorów. Jak sobie poradził z tą presją? Postanowił, że odpowie na to w swój sposób. Zamiast kłócić się ze swoimi krytykami zdecydował, że po prostu przyzna im rację. Napisał więcej, że nie umie bronić i w ogóle nie umie grać w piłkę. Oczywiście napisał to z nutką ironii, ale czy jest jakiś lepszy sposób na to, aby odpowiedzieć na narzekania? Czasu już się nie cofnie, mecz się skończył i nie da się niczego w tej kwestii naprawić.
Mecz z Węgrami
Trudno się dziwić, że kibice byli niezadowoleni z wyniku meczu. 2:1 to może nie jest bardzo duża różnica punktów, ale pewien niesmak pozostał. Dużo polskich kibiców miało nadzieje na spektakularne zwycięstwo i pokazanie dominacji nad rywalami. Efekt był jednak zupełnie odwrotny, ponieważ to oni zdominowali nas.
Ciągła presja ze strony krytyków
Piłkarze są cały czas pod ogromną presję nie tylko ze względu na swoje obowiązki, ale też ze względu na krytykę, jaka na nich spada. Chodzi tu zarówno o dziennikarzy sportowych, jak i internetowych hejterów. Taka znana osoba jak piłkarz praktycznie na każdym kroku może spotkać się z niemiłymi słowami, z którymi jakoś musi sobie poradzić. Bardzo często jednak jest to dewastujące psychicznie i ofiara takiego hejtu może mieć duże problemy z życiem w ten sposób. Bywa, że nie może się to zakończyć bez specjalnej terapii a nawet brania leków przeciwdepresyjnych. Mimo że znane osoby wiedzą na co się piszą, to jednak ich psychika funkcjonuje tak samo jak psychika każdego innego człowieka. Też ma swoje mocne i słabe strony i czasami niestety te słabe przemawiają głośniej.