Arkadiusz Milik zjedzony przez dziennikarzy i kibiców
Ostatni mecz Arkadiusza Milika nie był zbyt zachwycający zwłaszcza dla kibiców. Mowa o rozgrywkach, które miały miejsce w ostatnią środę. Chodzi oczywiście o starcie Stade de Reims z Olympique Marsylie, które zakończyły się remisem. Można teraz zapytać, w czym problem, skoro remis nie jest żadnym końcem świata. Niestety jednak nie dało się zauważyć słabej kondycji Polaka. Gdyby była lepsza, to bardzo możliwe, że mecz zakończyłby się dużo lepiej. Nie ma jeszcze nic złego w tym, że jakiemuś piłkarzowi gorzej poszło. Pojawiają się jednak dziennikarze, którzy życie takiego zawodnika, zaczynają zamieniać w piekło, wytykając mu błędy na każdym kroku i zaniżać jego wartość. Sportowcy muszą być na to gotowi i wyrobić sobie grupą skórę, ale fakt jest taki, że takie słowa zawsze bolą. Nieważne od jak dawna jesteśmy znanymi i popularnymi osobami, nigdy nie jesteśmy w stanie w 100% przyzwyczaić się do bycia poniżanym.
Kto gorszy? Kibice czy dziennikarze?
W świecie piłki nożnej dzieje się wiele dziwnych rzeczy takich jak wbieganie na boisko czy bójki. Niestety problemy istnieją także poza boiskiem i doświadczają ich bardzo często sami piłkarze. Najbardziej widoczne jest to wtedy, gdy mają za sobą jakąś porażkę i padają ofiarą masowej nienawiści ze strony kibiców. To potrafi bardzo mocno naruszyć morale człowieka i sprawić, że zaczyna wątpić w sens swojej pracy. Tym razem spotkało to Arkadiusza Milika, ale zjawisko to znają wszyscy popularni piłkarze. Obraźliwe uwagi na swój temat muszą wysłuchiwać takie postacie jak Robert Lewandowski, Christiano Ronaldo czy Leo Messi.
Dlaczego kibice są bezlitośni dla piłkarzy?
Skąd u kibiców bierze się ta ogromna niechęć do piłkarzy? Na pewno jedną z przyczyn są silne emocje, jakie wywołuje oglądanie zawodów sportowych. Ludzie bardzo często tracą głowę, gdy w grę wchodzi ważny mecz z udziałem ich ulubionego zawodnika lub ulubionej drużyny. Normalnym jest więc, że porażka wyzwala bardzo dużą falę negatywnych emocji, choć nie powinno się ich przenosić na drugą osobę. A tak niestety jest, że odbiorcami tego negatywizmu są sami piłkarze, którzy przecież – jak każda inna osoba na ziemi – starają się tylko wykonywać swoją pracę.